Kupowanie prezentu - nie tylko na święta - to nie lada wyzwanie. Zaczyna się bieganie po sklepach, oglądanie, przeglądanie, intensywne myślenie, aż w końcu zadanie pytania: co kupić? Skąd o wiem, że to problem? Jest popyt, jest podaż - wysyp tekstów o kupowaniu prezentów mówi samo za siebie.
na ostatni moment
to pierwszy krok w dawaniu dupy
Ostatni moment to nie tylko dzień przed świętami, ale i tydzień a nawet dwa. Od dawna jest znana data świąt albo urodzin, dlatego przygotowania powinny się zacząć jakiś miesiąc do przodu. Jednym z czynników jest to, że jeszcze dwa tygodnie przed świętami zarówno poczta, jak i kurierzy pracują w miarę punktualnie, i oszczędzisz sobie nerwów czekania na paczkę. Co więcej, ominie cię zadanie sobie pytań: a co jak nie przyjdzie? No właśnie, jak nie przyjdzie? Warto zorganizować sobie wcześniej wszystkie pakunki, by sobie leżały grzecznie w szafie, z dala od wścibskich spojrzeń.
co kupić?
To pytanie, które zadaje sobie każdy - mąż i żona, dziewczyna i chłopak, brat i siostra. Każda kompilacja zadaje sobie to samo pytanie: co mu kupić? I jeśli nie zna się odpowiedzi albo nie wymyśli się jej w mniej jak tydzień, to już się dało dupy. Dlaczego? Bo to znaczy, że nie zna się obdarowywanego. Nie zna się zainteresowań, nie zna się pasji, hobby; nie wie co lubi druga strona. Czasami wystarczy strzelić ślepo mniej więcej w stronę zainteresowań, a trafi się - mniej lub bardziej celnie - ale trafi się. Kociara czy psiarz; gracz czy bibliofil; blogerka modowa czy blogerka muzyczna. Same nazwy krzyczą: KUP COŚ ZWIĄZANEGO Z...
Wystarczy posłuchać, co mówi o sobie druga osoba.
na ostatni moment
I znów pojawia się pojęcie: na ostatni moment. Tym razem chodzi nie tyle o kupowanie, co o myślenie o prezencie. Nie dość, że na szybko trudno coś wymyślić, to jeszcze niekoniecznie będzie to prezent trafiony. A okazuje się, że wystarczy posłuchać i poobserwować obdarowywanego odpowiednio wcześniej. Kiedy? Czy to na zakupach, czy to podczas oglądania filmu. Często mówimy: "kurde, fajne to to", albo "kochanie, patrz na to". Oglądamy rzeczy i chcemy je, ale często ich nie kupujemy, bo szkoda nam ciężko zarobionych pieniędzy. Jednakże, gdyby ktoś postanowił nam coś sprezentować - to co innego, prawda?
Ta zasada działa w obie strony. Coś, czego sobie nie kupi, a będzie się cieszyć, gdy będzie mieć.
prezenty mniej lub bardziej osobiste
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która żaliła się na to, że musiałaby kupić sobie żelazko. Dobre żelazko to kwota rzędu 150-200 złoty, a jej nie stać na ten moment by sobie sprawić. Bo prezenty dla innych, a jednocześnie nie wyobraża sobie, by ktoś miał jej te żelazko kupić.
I jak dla mnie, żelazko byłoby doskonałym prezentem (gdybym dzięki temu zaoszczędziła na coś innego), tak dla niej żelazko to nie jest dobry pomysł. Znów pojawia się kwestia, jak dobrze kogoś znamy. Stąd też należy ostrożnie dobierać pojęcie użyteczności prezentu i rozważnie decydować o prezentach typu "trzeba kupić". Nie każda kobieta będzie się cieszyć z mopa, prawda?
czego NIE kupować
Większość blogerów pisze o prezentach, o tym co kupić, gdzie kupić i za ile kupić. Mówią o cenie, jaka jest odpowiednia na prezent i że poniżej to nie warto nawet się starać. Nie będę pisać takich farmazonów, bo dla mnie prezent nie liczy się w cenie, a jakości. W tym, na ile jest od serca i na ile ktoś się postarał przy nim. I nawet jeśli będzie za darmo, albo za robociznę - jest to prezent z myślą o mnie. W końcu, właśnie o to chodzi w świętach, prawda?
TANIOCHY / TANDETY
Największą zmorą naszych czasów jest kupowanie tandety za grosze. Mówię o rzeczach z targowiska, od chińczyka, niewiadomego pochodzenia i co gorsza, niewiadomego czasu działania. Zero gwarancji, właściwie bezwartościowa zabawka. Dla najbliższych warto jednak zainwestować porządne pieniądze, a jeszcze lepiej - zrobić rodzinną zrzutkę. Tym sposobem moja mama pewnego razu na święta dostała od wszystkich olbrzymi zestaw obiadowo-kawowy. Wierz mi, cieszyła się bardziej z jednego takiego prezentu, jak z miliona małych.
- kosmetyków
Są blogerki, które uważają to za doskonały prezent, ale pomyśl: lubisz dostawać zestaw mydeł pod prysznic? Nie lubisz. Dlaczego? Bo odbierasz to jako sugestię, albo po prostu wiesz, że ktoś kupił na odczepnego, byle by było.
Spornie bywa z perfumami i wodami po goleniu.
- książek
Niby prezent dla bibliofila to prosta sprawa, ale każdy z nas ma inny gust. I tak jak kocham książki, tak nie ucieszę się tak z powieści Kinga, jak cieszyłabym się z powieści Koontza. I tak mnogość, przez nazwiska, gatunki, jak i same wydania. Z książkami ostrożne, bo to śliski temat.
- zwierząt
Zwierzęta były, są i będą złymi prezentami. Dlaczego? Bo z prezentem otrzymuje się odpowiedzialność, a jej sporo ludzi nie podoła. Dlatego istnieją schroniska, dlatego mówi się o porzucaniu zwierząt w lesie. Dlatego NIE kupujemy zwierząt. Fajnie dostać, a jakże, ale niefajnie jest porzucić.
- pluszaków
Naprawdę, oryginalniej nie szło? CHYBA że to pluszak tematyczny. Z gry, z bajki, z filmu; jest to pluszak w tematyce obdarowywanego. Przykładowo: każdy pluszak kota to pełnia szczęścia dla mnie.
- zestawu perfekcyjnej pani domu / pana domu
Wspominałam o żelazku i o wiadrze? Z takimi prezentami bardzo ostrożnie. Mówię o zestawach do sprzątania, o zestawach do szycia. Jeśli kogoś szycie nie interesuje, nie kupujmy mu maszyny do szycia. Chyba że lubi szyć, a nowa maszyna się spodoba.
Podobnie jest z zestawami do remontu - ktoś, kto nie lubi remontować, nie ucieszy się z zestawu śrubokrętów, podczas gdy złota rączka będzie skakać z radości. No i wiadomo, punkt pierwszy - nie u chińczyka.
HANDMADE zawsze w cenie
Zdarza
się tak, że naprawdę nie wiadomo co kupić. No bywa, trudno, zdarza się.
Wówczas warto ofiarować komuś coś, czego nie mamy za wiele w naszym
zabieganym świecie: czas. Warto poprzeglądać blogi DIY, które
krok po kroku pokażą, jak zrobić wartościowy prezent. Nie musi być to
nie wiadomo co, nie wiadomo jak drogie. Tutaj chodzi o czas i siły jakie
włożymy w podarek.
Kupując cokolwiek, pomyśl z egoistycznej strony: cieszyłbyś się z tego prezentu? Tak szczerze, wywołałoby to uśmiech na twarzy? Czy prędzej myśl: "nie wiedział co mi kupić". Bo często jest to drugie - nie wiemy co kupić drugiej osobie. W tych czasach nie znamy potrzeb drugiej osoby, jej zainteresować, jej pasji. Nie wiemy o niej tego, co najważniejsze, a co za tym idzie, nie wiemy co tej osobie kupić. Bo każdy czegoś potrzebuje: czegoś, czego nie kupi sobie sam.
I właśnie takie okazje to idealny sposób na stwierdzenie, czy ktoś nas zna czy też nie. A wiem, że sporo osób mnie zna. Dlaczego? Bo dostaję zdjęcie kocich kubków, maskotek, biżuterii. Ktoś podsyła mi coś, co - w jego przekonaniu - mi się spodoba. I spodoba na pewno.
Ale mam dużą rodzinę
nie stać mnie na kupowanie drogiego prezentu każdemu:
I to jest faktycznie problem. Nie stać nas na prezent za 200złoty dla każdej osoby, dlatego warto - jak wspomniałam wcześniej - zrobić rodzinną zrzutę. Dziesięć osób po 50 złoty daje prezent za 500. Nie trzeba samodzielnie organizować całej kwoty, a co jeszcze lepsze, można zrobić burzę mózgów co kupić. Co dziesięć głów, to nie jedna.Może jednak zdarzyć się tak, że rodzina nie zgodzi się na zbiorowy prezent. Wówczas warto zaproponować bramkę numer dwa: losowanie. Wszystkich wypisać na pojedynczych karteczkach, i każdy losuje po dwie osoby. Tak, by było sprawiedliwie: każdy otrzyma i wręczy dwa prezenty. To można łatwo przekalkulować, a dzięki temu nikt nie wykosztuje się nie wiadomo jak i ile. Grunt, by wszyscy przestrzegali zasad.
No ale, wiadomo, fajnie się o tym pisze, a trudno wprowadzić w życie. Dlatego, powodzenia z prezentami, niezależnie od okazji. Czy to urodziny, czy święta - czeka Cię niezła przeprawa. Bez sensownego podsumowania, badabumtss.