poniedziałek, 8 czerwca 2015
Z przymrużeniem oka, pisane etapami.
Myślisz, że studiowanie to frajda? Pierwszy krok w dorosłość i niezależność? Pójdziesz na wymarzone studia, rozpoczniesz pracę dorywczą, wynajmiesz kawalerkę i życie jak ta lala. Masz absolutną rację! Jednakże życie nie jest usłane różami i we wszystkim tkwi haczyk. Oto kilka powodów, może dość błahych, przez które znienawidzisz studia.
Dlaczego nie lubię
być studentem? Powodów znalazłabym setki, począwszy od porannego wstawania
aż do nauki przedmiotów, które wydają mi się niepotrzebne, zbędne lub po prostu
bezsensu. Jednakże, to nie są powody, które mogłabym podać, jako że sama
wybrałam życie studenta. Pusty portfel to moja decyzja, wybrałam wiedzę zamiast
doświadczenia. Ranne wstawanie miałabym albo pracując, albo studiując. Co
wybrałam? To chyba nazbyt oczywiste.
Nie lubię w życiu
studenta wielu rzeczy, a najgorsze jest to, że na znaczną część nie mam wpływu.
Przykładowo, tęsknię za czasami, kiedy wstawałam o siódmej, kwadrans do
autobusu i półgodzinnej jeździe byłam w szkole. Teraz wstaję o szóstej z
nadzieją, że zdążę na autobus i po godzinnej podróży mam raptem kwadrans by
dotrzeć pieszo, albo tramwajem i pieszo.