• Facebook
  • E-mail

środa, 6 stycznia 2016

#103 Ciasne umysły - Ja; Ja; Ja; [∞]


Ciasne umysły - Ja; Ja; Ja; [∞]

ciasny umysł, dziecko nie słucha, fałszywi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam ciasny umysł, dziecko nie słucha, fałszywi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam ciasny umysł, dziecko nie słucha, fałszywi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam

Do byka nie podchodź od przodu,
do konia od tyłu, a do idioty w ogóle.

ciasny umysł, dziecko nie słucha, fałszywi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam ciasny umysł, dziecko nie słucha, fałszywi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam ciasny umysł, dziecko nie słucha, fałszywi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam
Pisałam już raz o zjawisku, które określam „ciasnymi umysłami” (wpis gościnny u Flegmatyków). Powtórzę: definicja tego wyrażenia jako tako nie istnieje, pozostają jedynie synonimy: skąpy i nieliberalny. Chciałam poszerzyć tę definicję o kilka konkretnych zjawisk; zjawisk dotyczących innych ludzi, bo w końcu to o nich chodzi. Dotychczas wspomniałam raptem o osobach, które nie potrafią dyskutować, albowiem zaraz biorą to personalnie. Jeśli się z nimi nie zgadzasz, atakujesz ich lub oni atakują ciebie. Zapomnij o dyskusji merytorycznej; wszystko ogranicza się do zwykłego wyzywania i trzaskania drzwiami. Jeśli obrażanie Twojej osoby nie skutkuje, zaraz zaczną atakować przez „twój stary” albo „twoja stara”, co jest żałosne i prymitywne w mojej ocenie. 

Niemniej, chciałam pisać o kolejnym, dość popularnym przypadku ciasnego umysłu. Spotykam go dość często, albo w moim życiu, albo w opowieściach innych osób; moich bliskich i dalekich. Problem ten dotyka mnie bezpośrednio, a czasami pośrednio. Czasami sama borykam się z tą przypadłością; nazywam ją „Ja”. „Ja” mam rację; „Ja” wiem lepiej; „Ja” jestem najważniejszy, „Ja” chcę zrobić to i Ty masz się do tego dostosować, „Ja” mam pierwszeństwo. 

Znasz taką osobę? Piszesz do niej, że masz wolny wieczór jutro i jeśli ta osoba nie ma planów, chętnie spędzisz z nią czas. Ona odpisuje, że jutro nie może, ale dzisiaj chętnie. Dzisiaj, niestety, masz już inne plany, umówiłeś się z kimś innym. Mówisz jak sprawa wygląda, a w odpowiedzi słyszysz, że ma czas tylko dzisiaj i MASZ zmienić plany. Planów nie zmienisz, o czym grzecznie informujesz, i ktoś się albo rozłącza bez słowa, urażony, że jest ktoś ważniejszy; albo słyszysz pod swoim adresem kilka nieprzyjemnych słów. No hej, masz swoje życie i plany, a ktoś ma pretensje, że znajdujesz dla niego chwilę. 

Siedzisz wieczorem przy komputerze, masz pracę do zrobienia, albo musisz się pouczyć, albo po prostu chcesz spędzić chwilę dla siebie. „Cześć, co robisz?”; odpowiadasz, że wstaw jedno z powyższych. „A to zrób sobie przerwę, chodź wyskoczymy na piwo”; nie możesz, w końcu to ostatnie terminy; albo po prostu nie chcesz tego zawalić. „No chodź, nie bądź żyła”; jesteś żyła i nie idziesz, a kilka dni po tym wydarzeniu dowiadujesz się, że jesteś sztywniak, nie potrafisz się bawić i starzy kumple nic dla ciebie nie znaczą. Jesteś odpowiedzialny, pracujesz. „Wziąłeś stery w swoje ręce”, a wiecznie młodzi-niedojrzali kumple nie są w stanie tego pojąć.

Ten sam kumpel przyjdzie do ciebie po pożyczkę kiedy tylko braknie mu do końca miesiąca. Ty ciułasz grosz do grosza, odmawiasz sobie, byleby odłożyć na coś ważniejszego i nagle do drzwi dobija się on. A bo kasy mu brakło, bo przepił źle zainwestował i teraz na rachunki nie ma. Musisz pożyczyć, musisz poratować. No po prostu musisz, jesteś sługą jego książęcej mości.

W ogóle, jemu wszystko się należy. Jeśli jest nastolatkiem, rodzice muszą go opłacać, muszą dać mu pieniądze. Nie pomyśli, by złapać jakąś dorywczą pracę, przecież starzy są od zapieprzania do roboty. On jest od korzystania z życia! Czasami tacy nastolatkowie dojrzewają i stają się uciążliwymi dorosłymi o mentalności dziecka. Im należy się najlepsze stanowisko (nie muszą przecież piąć się po szczeblach kariery; poświęcili kilka lat studiom i muszą być kierownikami); jeśli ich szef ma mniejsze wykształcenie, na każdym kroku ogłaszają to każdemu, kto chce słuchać o ich niedoli (i jeśli szefa akurat nie ma obok). Średnia krajowa to kpina, oni chcą zarabiać kilka tysięcy. Wiedzą o wszystkim lepiej i najlepiej, nawet jeśli nie poświęcili tematowi nawet minuty swojego czasu. 

Dokształcanie? No proszę, przecież wiedzą już wszystko, mają magistra kulturoznawstwa (albo uczelni, która daje dyplom za pieniądze - pieniądze tatusia). Zajęcia poza pracą? Imprezy, kobiety, picie, albo siedzenie w domu i granie na konsoli. Nic rozwijającego - żadnej pasji, żadnego hobby. Po co marnować cenny czas na coś tak bezsensownego? No po co? Co on ma, wyjść na spacer i porobić zdjęcia? Napisać artykuł? Przecież jego strona nie będzie miała od razu kilku tysięcy wyświetleń; ludzie nie rozumieją jego geniuszu, nie łapią jego humoru.

Niemniej, skończę z tym prześmiewczym tonem a skupię się na tym, co najważniejsze. Ludzie „Ja” myślą tylko o sobie, o swoim dobrze, nawet nie próbują wczuć się w drugiego człowieka, w Ciebie. To, że nie masz czasu, to że pracujesz, to że chcesz być odpowiedzialny. Ludzie „Ja” widzą tylko siebie i czubek własnego, tylko swoją wygodę, tylko swoje problemy. Rzadko pytają co u ciebie, a jeśli spytają, nie słuchają tak naprawdę. Wbrew pozorom, takich ludzi jest bardzo dużo. Może nie kumulują wszystkich elementów, które wymieniłam, ale na pewno posiadają jedną, a ta bywa bardzo uciążliwa:

Masz źle? Słuchaj, ja mam gorzej...


Jak sobie z takimi osobami radzić? A no nie ma jednego rozwiązania. Jednemu powiesz, że jest zapatrzonym w siebie egoistą - może coś dotrze. Drugiego zaczniesz unikać - może coś dotrze. Będziesz lekceważyć wszystko co do Ciebie pisze - może coś dotrze. Może to słowo klucz, ponieważ najbardziej prawdopodobne będzie, że to Ty będziesz winny. Unikasz, bo jesteś chamem. Powiesz prawdę, to się czepiasz. Lekceważysz? Nie jesteś dobrym kumplem. Tacy ludzie siedzą we swojej piaskownicy i bawią się własnymi zabawkami. Lepiej do niej nie wchodź, bo albo bawisz się według ich zasad, albo jesteś głupi/lewak/cham/prostak/ofiara. 

wi kumple, toksyczna przyjaźń, kujon definicja, żałuję że się urodziłam

Współpraca


Adres e-mail

kontakt@narzecze.pl